Maria Bielawska, linia futomska Kazimierza 

MOTTO :

" Przychodzi taka chwila w życiu każdego człowieka , że bardzo chciałby wiedzieć , kim naprawdę jest . Rozkłada wtedy przed sobą swoje życie, jak talię kart i po kolei bierze je do ręki . Jezeli nie ma ciągłosci powstają puste miejsca , których nie daje się już niczym wypełnić ...."
 

                                            Maria Nurowska - "Wiek Samotnosci"
KOCHANI

Staje przed Wami szczesliwa , speszona i rozczulona, lecz  nie czuje zadnej skruchy ani zalu, ze jestem wspolsprawczynia tego wspanialego Zjazdu Familijnego Krygowskich . Wasza obecnosc i wspolpraca jest takze dowodem na to, ze Zjazd byl nam potrzebny . Chcialabym Wam opowiedziec, jak doszlo do Zjazdu i za czyja przyczyna jestesmy razem po raz pierwszy w Historii RODU .
Jak to sie stalo, ze wiele osob, nawet blisko spokrewnionych, nigdy sie nie spotkalo ba, nawet nie wiedzialo o swoim istnieniu, lub przez dziesiatki lat nie slyszalo o sobie ? A dzisiaj patrzymy wokol , dziwiac sie, ze jest nas az tyle ! Zaslugi w tym polozyli nasi pracowici przodkowie nie rachujacy dzieci , ktore im sie rodzily . Moze dlatego, ze bylo ich i nas tak duzo, wiezi byly takie luzne ....A moze dlatego, ze bracia Krygowscy kiedys sie poroznili , moze dlatego, ze losy nas rzucily na druga strone kuli ziemskiej , a moze poprostu dlatego, ze nie bylo Internetu ?

Jak sie to wszystko zaczelo ?
Ano dokladnie i prozaicznie tak:
Pewnego zimowego wieczoru 1996 roku zainstalowalam sobie Internet na swoim komputerze . Bawiac sie ta nowa zabawka znalazlam tam program do wyszukiwania nazwisk po calym swiecie, wiec pierwsza mysla bylo wrzucic moje nazwisko KRYGOWSKI i zobaczyc, co z tego wyjdzie .
150 adresow i numerow tel . Krygowskich zamieszkalych w USA pojawilo sie na moim ekranie . Jedno bylo mi znane Paul Krygowski - wnuk Stanislawa z NY , ktory tu dzisiaj jest z nami . Z Paulem po raz pierwszy zetknelam sie w roku 1985 jako gosc jego rodzicow w Avon USA . Nie wiedzac , ze sie znajduje o krok do wielkiego odkrycia wrzucilam nazwisko Tadzia Krygowskiego wiedzac , ze on wystepuje pod imieniem Marek Krygowski - i moj komputer podal mi adres w Monachium - pomyslalam wiec , ze Tadziu ma tam swoj drugi adres, gdzie sie zatrzymuje w celach sluzbowych . Postanowilam napisac do niego liscik podajac mu namiary swoje - kto ja jestem i zapytanie, czy on jest tym moim kuzynem z Poznania . Dostaje list od niejakiego Marka Krygowskiego z wyjasnieniem, ze owszem namiary sie jakby zgadzaly, ale on to nie jest ten , o ktorego mi chodzi . Wiec przyblizam swoje dane - z jakich Krygowskich pochodze . A ten mi odpisuje , ze on jest wlasnie -- wnukiem Wladsyslawa Krygowskiego ze Zrecina i bliskim kuzynem Marysi Krygowkiej Doniec .Podal mi jej adres internetowy .

Marysie znalam z lat studenckich, lecz nie wiedzialam , ze sie Doniec nazywa . Zaczela sie nasza bujna korespondencja i nawet osobiste kontakty . Juz na wiosnę Marek spotkal sie z Joanna - moja corka w Krakowie, co bylo dla niego podstawa do stworzenia Pierwszej strony rodzinnej na Internecie - abym mogla sobie poogladac zdjecia z ich spotkania

Marek napisal , ze niejaki Norbert Kroemeke z Hamburga interesowal sie kiedys rodzina i nawet do niego ma adres . Nazwisko to nic mi nie mowilo, bo brzmialo tak o b c o . Ale napisalam do obojgu . Radosc byla niemala, gdy otrzymalam od nich listy . Marysia chcac sie upewnic z kim ma do czynienia, zadala mi historyczne pytanie potem wiele razy wysmiewane - a jak my jestesmy z soba spokrewnione ???? Czy uwierzycie w to , ze tej naszej szperaczce NR I musialam kawe na lawe wylozyc nasze pokrewienstwo - wtedy bylam juz na tym poziomie wiedzy, ze moglam objasniac takie pokrewienstwa .Norbert - okazal sie Witkiem z Poznania znanym mi z opowiadan , synem Tusi i wnukiem mojego Chrzestnego Ojca s.p. Prof. Bogumila Krygowskiego . On mnie szukal od pewnego czasu , ale wtedy moje nazwisko nie figurowalo w spisie posiadaczy poczty internetowej .

Radosc mnie rozpierala, gdyz niespodziewanie kregi nasze zaczely sie poszerzac . Z Witkiem szybciutko przeszlismy na Ty , bo jakos mi nie pasowalo to - CIOCIU . Sprawozdania z korespondencji pomiedzy nami dochodzily do Poznania do Tusi . Z wielkim wzruszeniem wymienilysmy wspomnienia i zdjecia z lat spedzonych w Odrzykoniu, gdzie wzrastalam pod czujnym okiem mojej mamy i mojej Chrzestnej -Mamy cioci Karolci Sulimowskiej , a stryj z rodzina z Poznania byli tam czestymi goscmi .

Dzieki Tusi nawiazalam kontakt z Marysia Jasiniak i Ela Butlewska, corkami stryja Zdzislawa ,o ktorych cale zycie tylko slyszalam , nigdy ich zdjec nie widzialam, ani nigdy ich nie spotkalam, mimo ze Stryj byl czestym gosciem u nas w Odrzykoniu . Nad moim lozkiem wisi seria akwarel malowanych reka stryja Zdzisia o tematyce Blazowa - lata 40 te .Stoja tam 3 dziewczynki pod plotem i wiem od niego , ze sa to jego corki . Od prawie roku piszemy do siebie z Marysia, a dzis spotkalysmy sie po raz pierwszy w zyciu .

W czasie pobytu w Polsce w ' 95-tym pojechalismy odwiedzic Stryja Zdzislawa . Bedac u niego w Sosnowcu nakrecilam film jakby przeczuwjac, ze to jest moje ostatnie z nim spotkanie . Juz wtedy myslalm o zorganizowaniu takiego mini zjadzu . Miejscem spotkania mial byc Odrzykon - ogrod cioci Karolci - tak marzylam wowczas .Niestety Stryj zmarl pod koniec 1996 . Jego najmlodsza corka Julia przyslala mi kopie drzewka rodu wykonana wlasnorecznie przez Stryja . Wg danych od Witka i danych, ktore byly mi znane , zaczelam sporzadzac swoja wersje Drzewa rodu - ale ilez mi brakowalo!!! Podzielilam sie z Marysia , Markiem i Witkiem mysla o zorganizowaniu zjazdu rodzinnego i wykonania Drzewa rodu . CHWYCILO !!!!!!!!!!!

Wszyscy wyrazili opinie, ze Zjazd Rodzinny nie jest zlym pomyslem, ale przeciez my tak malo wiemy o sobie, wiec nalezaloby uzupelnic nasza wiedze o pozostalych Krygowskich . No i teraz sie zaczelo na dobre . Poltora roku mrowczej, prawie benedyktynskiej pracy i zaangazowania kilku wybitnych specjalistow - szperaczy : Marysi Doniec , Edzia Krygowskiego , Bronia Jaskiewicz , Witka Kroemeke- ja tylko zbieralam to wszystko i wrzucalam do Drzewa Rodu .Zaczela sie wymiana rodzinnych historii , wysylanie dziesiatki listow z prosba o powiadomienie najblizszych krewnych o naszych zamiarach i o przysylanie danych o rodzinie i zdjec pamiatkowych. Organizowanie mini zjazdow.
Jeden taki odbyl sie w NY z udzialem przedstawicieli linii Kazimierza , Stanislawa,  Antoniego i Heleny Pecka w pracowni Graficznej w Soho na Manhattanie ktorej wlascicielem jest Paul Krygowski.
Trwalo mozolne przeszukiwanie Ksiag Koscielnych ,  dokumentacji szkolnych , zapiskow w Bibliotekach , zbieranie historii mowionych, szeptanych i pisanych a nawet plotek , i wszystkiego co chocby troszeczke przyblizylo dana osobe. Ja ze swej strony dbalam o nawiazanie kontaktow z rodzina Stanislawa w USA - ( efektem jest zbior zdjec jego rodziny, a przy okazji paru zabytkowych fotografii naszych dziadkow, w tym piekny portret prababci Julii oraz portret tajemniczego gentelmena (Emil Pecka to czy Kazimierz ???). Przepisywanie Pamietnikow Kazimierza i jego syna Zdzislawa - zmudna praca Marysi Doniec. Sporzadzanie Drzew Famili Futomskiej po Janie i Julii i po Piotrze , Familii Wadowickiej , Mecinskiej i paru innych , z ktorymi laczy nas narazie tylko nazwisko a do korzeni dobierzemy sie w pozniejszym terminie .Zdobywanie zdjec naszych pradziadkow ,dziadkow , rodzicow chocby w zlej jakosci - ( to ja bawilam sie retuszowaniem i ostroscia zdjec z poczatku XX wieku , tak dlugo az niektore babcie i dziadkowie jakby ozyli wydobyci z ciemnych i zamazanych zdjec.
TU HISTORIA Fotografii Antoniego: - dlugo brakowalo nam zdjecia Antoniego Krygowskiego syna Julii i Jana . Nikt ze znanych nam krewnych nie posiadal zadnego jego zdjecia .Zrobilam wiec sobie duze powiekszenie zdjecia Wesele Stana USA i zaczelam sie wpatrywac w twarze gosci - Jeden z gosci bardzo mi przypominal twarz Wincentego .Robie pare zblizen .No nie , to nie moze byc Wincenty, gdyz brwi jakby mu szly w gore, a Wincentemu szly w dol .To moze byc tylko Antoni -Tylko tych 2 braci bywalo w USA .Wyslalm te moje watpliwosci i powiekszenie do NY do wdowy po Karolu Krygowskim - pani Ludwiki -moze ona znala lepiej swego tescia . Ona twierdzi , ze to nie moze byc Antoni bo...."on nigdy nie palil, a na zdjeciu trzyma papierosa w rece . O dolo moja niewdzieczna ! Zalamalam sie ale otrzezwialam po kilku dniach uswiadamiajac sobie , ze Ludwika nie mogla znac Antoniego wtedy jak byl druzba na weselu Stana .Wiec to musi byc Antoni wbrew jej opinii .Potwierdzenie mojej detektywistycznej roboty przyszlo z Rzeszowa, gdy Marysia Doniec dostala od Heleny Maciolek zdjecie z mlodosci Antoniego .Wypilam szampana z radosci , ze moje dedukcje szly w dobrym kierunku ) .

Znecanie sie nad zdjeciami przodkow bylo moja pasja ostatniego roku , ktora przyczynila sie ze poszlam do szkoly na kurs grafiki na komputerze .
Witek i Marysia zrobili Dwie Strony Rodziny Krygowskich na Internecie , ktore wraz ze Strona Marka z Monachium staly sie obszernym zbiorem dokumentow , listow - opowiadan , historii typu - skad nasz rod , zdjec i zyciorysow naszych krewnych .

Czeste byly emocje wzruszenia i radosci, ktore objawialy sie takimi oto wykrzyknikami w poczcie internetowej: " huraaa zdobylam wiadomosci od Edka z Futomy . Czytajcie !!! lub ........." Mam Julie jakiej nikt sie nie spodziewal , albo "rany, pomozcie mi rozpoznac kto to jest ten piekny dzentelmen czy to Pecka Emil czy Kazimierz Krygowski . No bo dlaczego dzieci Stanislawa w Agwam mowily na niego UNCLE.......... albo...... " macie, czytajcie skad pochodzimy...... " - i cala fura wiadomosci spisanych przez Jaskiewicza Bronia o naszej rodzinie . Albo list od Marysi Doniec z Krakowa.... "Nawiazalam kontakt z Wladyslawem Krygowskim - tym autorem przewodnikow po gorach i jestem zaproszona na herbatke - (alez ja zazdroscilam Marysi tych herbatek krakowskich) .Miala spotkanka z ciasteczkami - Szczesciara - z Kamila Piskozub i jej siostra Zofia Placzek ( linia Wadowicka ), miala spotkanka  z Jozkiem Kolodziejem i jego zona, z Tadziem Krygowskim i z naszym Prezesem Jasiem, jego rodzina oraz z pania Maciolkowa i jej corka.
Niestety Wladyslaw, mimo checi , nie doczekal naszego zjazdu, zmarl w kwietniu br . Wg .Marysi opisow spotkan z nim - bardzo sie cieszyl , ze w koncu jego zycia dowiaduje sie o takim zanngazowaniu w sprawy rodziny i nie spodziewal sie, ze ma tak ogromna rodzine . Wladyslaw umarl bezpotomnie ....

Byly tez rewelacje w stylu :

.... czy wiecie ze Prababcia Julia brala udzial w Powstaniu Styczniowym i ktos widzial jej zdjecie z tego okresu z karabinem cczy wiecie gdzie sie to zdjecie znajduje ?

albo... czy wiecie ze Julia zakochala sie w Jasiu -chlopcu nizszego stanu -jak sluzyl do mszy i wyszla za niego chcac niesc oswiate wsrod chlopow ....?

albo ...oto Julia i jej mlodsza siostra Paulina w kapeluszu -wiecie kto wowczas nosil kapelusze ?.... debaty na temat romansow naszych przodkow (Walenty i katarzyna Loza )

albo ... kto wie gdzie sie zapodzial sygnet z herbem rodu Hubkow ?....

albo .... Zadzwonila do mnie Helena Krygowska z Chicopee Pierwsza corka Stanislawa i jedyna mowiaca po polsku .

albo ..... od Adeli z Agwam dostalam plik zdjec naszych dziadkow Ona nie wie kto jest na kilku zdjeciach ale nazywa ich wujkami .

albo.... Basia Piskadlo wnuczka Wladyslawa ze Zrecina przyjezdza mnie odwiedzic . Wielkanoc '98 .Nie moge sie doczekac . Wg zdjecia z jej mlodosci to byla piekna dziewczyna .Jaka jest teraz ???

albo .... moja zona zrobila mi awanture, jak zobaczyla zdjecie ,ktore przyslals mi dzisiaj ...Musialem sie dlugo tlumaczyc, ze to moja kuzynka .

Ciekawie sie zaczela nasza wymiana listow i rewelacji z Wojtkiem Majewskim z Australii:. Marysia Doniec doniosla mi, ze :......... "Pani Kamila podala jej adres do Wojtka Majewskiego z Australii musimy wypocic do niego list po angielsku ".... Pocimy wiec ten lis,t a zaraz po tygodniu mamy rewelacje ........ "kochani poczytajcie sobie artykul o naszym krewnym z Australii w Glosie Wybrzeza pt. Czlowiek znikad " Artykul ten wygrzebala w furze prasy Tusia Kroemeke - ten czlowiek znikad siedzi teraz miedzy nami .Jego historia zycia nadaje sie na scenariusz do filmu . Wojtek zyl przez 40 lat w przekonaniu , ze nie posiada blizszej rodziny poza matka ,ojczymem i babcia .Jak sam pisze w liscie do mnie :...."Ten zjazd i wasze poszukiwania pomogly mi wypelnic wielka pustke w moim zyciu bez rodziny.  Nie moge sie doczekac aby spotkac tych , ktorzy mi w tym pomogli, aby im osobiscie podziekowac ...." Jego wzruszenie siegnelo szczytow , ze po latach zycia bez rodzinnych wiezow nagle spada na niego az tyle szczescia i dowiaduje sie, ze ma tak ogromna rodzine i leci na Zjazd przez Brazylie do Polski, aby ogrzac sie w tym cieple jakie promieniuje z naszego ogniska rodzinnego . .. Wojtek napisal do mnie na dzien przed odlotem : " to jest niesamowite dla mnie jak dwa listy od obydwu Marys potrafily w ciagu 48 godzin zmienic moje zycie "..........

Mam nadzieje Wojtku ze opowiesz nam o sobie w pozniejszej czesci wspomnien .

Historii rodu Krygowskich z Futomy i Wadowic towarzyszy wciaz nierozwiazana do konca tajemnica. Według zebranych przez Edzia Krygowskiego i księdza proboszcza parafii w Futomie, Stanisława Rogalę, a po analizie wykonanej przez Marysię Doniec wygląda to następująco:

Na początku po naszej rodzinie "krązyło " drzewo genealogiczne, wedlug którego mój prapradziadek Walenty Krygowski (1784-1874) mial czterech synów: Andrzeja (pianistę czy organistę), Antoniego (dyrektora liceum wadowickiego), Jana (wójta z Futomy - mojego pradziadka) i Piotra (rolnika z Futomy).

Dzięki futomskiemu księdzu proboszczowi, Stanislawowi Rogala, nawiazalam bliski kontakt z nieznanym dotad kuzynem, Edwardem Krygowskim, potomkiem Piotra, mieszkającym w Futomie. Ma tam gospodarstwo rolne. Edward wspólnie z proboszczem przewertowal wszystkie księgi parafialne Futomy, przeslal mi bardzo duzo cennych informacji o przodkach. Wlasnie wtedy okazalo się, ze Andrzej i Antoni  nie figuruja w futomskich księgach .

W międzyczasie nawiązałam kontakt z siostrami Krystyną i Kamilą Piskozub, od których uzyskałam informację, że rodzicami ich prapradziadka Antoniego byli: Kasper Krygowski - organista w Harcie, i Maria z d. Raszowska. Ponieważ Harta leży w pobliżu Futomy, więc poprosiłam Edwarda, żeby sprawdził tą informację w Harcie. Włanie wtedy okazało się, że Andrzej i Antoni nie byli synami Walentego, ale Kaspra, organisty w Harcie. Dowiedziałam się też, że Walenty miał pięcioro dzieci: 2 synów (Jana i Piotra) i 3 córki (Mariannę, Katarzynę i Zofię). Kasper miał też 2 synów (Andrzeja i Antoniego) i 3 córki (Franciszkę, Joannę iRozalię, po mężu Dziedzic). Wiemy już, że wszystkie dzieci Kaspra urodziły się w Harcie, a dzieci Walentego urodziły się w Futomie.

Ponieważ w rodzinie Jana - mojego pradziadka mówiło się na Antoniego stryj, więc należy przyjąć, że Antoni i Andrzej byli kuzynami Jana i Piotra, czyli Kasper i Walenty mogli być braćmi. Musimy to sprawdzic. Nie wiemy tez, gdzie się urodzili oraz kim byli ich rodzice, czy mieli jeszcze inne rodzeństwo, poza tym nie mamy żadnych informacji o synu Kaspra - Andrzeju, który był pianistą czy też organistą, ani jego potomkach.

W ten sposób wyłoniły się dwie główne linie rodowe: futomska, reprezentowana przez Walentego oraz wadowicka, po Kasprze.

Tyle wg Marysi Doniec. Zbadanie tych związków bedzie tematem na nastepne lata poszukiwań korzeni rodzinnych.

. Drzewo uroslo do rozmiarow 1200 imion. Powstal raczej bluszcz -gdyby nie program komputerowy to sporzadzajac to drzewo musialabym sie chyba przeniesc do klasztoru i tam rysowac z cierpliwoscia te wszystkie galezie i galazki tej poteznej rosliny o nazwie Krygowscy . Dobila mnie calkiem lista potomkow Piotra Krygowskiego jaka sporzadzil Edziu Krygowski wespol z Ks.ROGALA.  Trudno sie bylo polapac wsrod tych wszystkich Kruczkow , Dziepakow , Rzasow itp.

Krewni nasi pisali listy pelne wzruszen ofiarowujac nam swoja pomoc i swoje pamiatkowe zdjecia rodzinne do skopiowania , a nawet wiersze ( np . wiersz pani Jozefy Kolodziejowej ulozony na czesc jej tesciowej Zofii Krygowskiej, ktora umarla na Sybirze ).

Emocje, emocje, emocje ...

Nadszedl w koncu Czas aby wreszcie wybrac Prezesa Zjazdu - kogos, kto by znal sie na rzeczy , znal uklady i zajal sie cala organizacja .
Wedlug wzorcow nam dobrze znanych wybralismy jednomyslnie Jasia Krygowskiego. Podjal sie FUCHY, bo nie mial innego wyjscia oraz podlaczenia do Internetu i nie mogl sie posprzeczac z Nasza Klika , a nam kamien z serca spadl . Nowo upieczony Prezes dobral sobie Super , Vice - Jozia Krygowskiego , tez z Rzeszowa, który mu filtrowal to co splywalo od nas ze swiata, a nam podsylal rozkazy i madre przemyslenia naszego Prezesa, jako skarbnik zbieral pieniadze na zjazd. Jozef sam sobie nadal przydomek "Odrabana Galaz", bo mimo wysilkow nijak nie mozemy znalezc wspolnego przodka.

Prezes zaproponowal BLAZOWA jako miejsce I Zjazdu Rodziny . Czulam od poczatku ze to moze byc tylko Blazowa -Futoma .
Szybko ustalilismy termin ,lokalizacje . Kinga i Krzysztof Walaskowie z Magda Sulimowska zaprojektowali zaproszenia i w miesiac porozsylalismy wszystkim krewnym .

Naprawde , trudno opisac i oddac barwe tych wszystkich przezyc jakie nam towarzyszyly w czasie zbierania danych . Dopiero gdy zestawilam wszystkie zdjecia w drzewie ,wydrukowalam i powiesilam na scianie swojej pracowni nie moglam wyjsc z podziwu : jaka urodziwa i wielka jestesmy rodzina i tylko nam brakuje jednego wspolnego dworu lub palacu w zabytkowym parku nad stawem ...
Pomarzyc nam wolno ...
... bo, jak glosi slowo szeptane to o herb nie byloby trudno, bowiem wg Stryjow Zbyszka i Zdzislawa mamy herb po Hubkach a moze i po Drozdowskich, a wg innych kuzynow , Krygowscy mieli herb podobny do HERBU Slepowron ( Wg zapamietanych opisow nasz herb mial wygladac tak : na krynelazu baszty siedzi golab i dziobku trzyma pek 3 kluczy zas herb Slepowron wyglada jak na obrazku . W " Polskim Herbarzu " pod tym herbem figuruje nazwisko Zielinski nie ma Krygowskich ).
Herby nie przechodzily jednak po kadzieli, wiec musimy sie zadowolic spora domieszka zdrowej krwi stanu chlopskiego .Ale jakie GENY spowodowaly, ze tylu mamy wsrod nas architektow , lekarzy ,plastykow , fizykow , chemikow ,prawnikow oraz ostatnio biznesmanow ? . Zawody te swiadcza o duzej niezaleznosci charakterow i o dazeniu do samodzielnego myslenia poszukiwania i tworczego ustawiania sie w zyciu .

Wiec skad nasz rod ?

Skad te szlachetnie wygladajace twarze naszych dziadkow ? Szlachta Wegierska , Zydzi , rycerze krola Sobieskiego walczacy pod Wiedniem ????.

Podobno do II wojny w rodzinie Wadowickiej byly krzesla przywiezione przez jakiegos przodka z walk pod Wiedniem. Podobno Julia pochodzila z rodziny szlacheckiej .

Pytania , pytania , Pytania .

Jestem szczesliwa ze zjazd doszedl do skutku . Jest potwierdzeniem amerykanskiego powiedzenia, ze ......"nie ma rzeczy niemozliwych a wyjatkowo trudne wymagaja tylko czasu i wiary w to co sie robi" .

Przez cale zycie poszukujemy idealnych kontaktow i przyjaciol posrod obcych ludzi a zapominamy czesto,  ze jest rodzina - NAJWIEKSZE DOBRO, ktore nam zostalo podarowane i pewnie dlatego , ze " latwo przyszlo " jest tak malo dostrzegane i doceniane .
, co nam da ten zjazd na przyszlosc . Kontakty z najbardziej odleglym zakatkiem swiata juz nie stanowia problemu .Wizyty wzajemne ,dalsze poszukiwania zagubionych korzeni lub odcietych galezi , pomoc , fundacje , wakacje pod grusza w Futomie lub w Chelmsfod ( adres i zaproszenie podam zainteresowanym ) , jakis wspolny biznes a moze budowa dworu w parku nad stawem . ( Czasem szalone pomysly sa zaczynem wielkich rzeczy )

Porozmawiajmy ze soba , powspominajmy , przyblizmy sie do siebie a to juz bedzie bardzo duzo !

Kochani Wam i sobie zycze radosnych chwil .
a oto refleksja jednego z członków naszego wielkiego rodu jako potwierdzenie motta:
" ... That is more than a family get together for me. As now the Krygowski Event will fill a large hol in my missed family life. I was just saying I can't belive that the two letters from Marysia Doniec and youself (Marysia Bielawska) had changed my life in just a few months and I'll be seeing you very soon in Poland ..."
Tlum.: "... dla mnie to cos wiecej niz tylko zjazd rodzinny. Wydarzenie to wypelni od dzisiaj wielka pustke w moim zagubionym rodzinnym życiu. Wciąż powtarzam, że to nie do wiary, aby dwa listy od Was zmienily moje zycie w pzreciagu kilku miesiecy, i ze wkrotce bedziemy sie widziec w Polsce..."
                                                                   Wojtek Majewski, Avalon, Australia

Dla takich listow jak ten od Wojtka warto bylo poswiecic czas. Jego radosc jest wielka nagroda i potwierdzeniem prawidlowosci naszych poszukiwan.

Aoto osoby , ktore przyczynily sie do tego , ze jestesmy dzisiaj razem i mozemy ogladac tak obfity material :

- Marysia Doniec - ktora z determinacja i wielkim zaangazowaniem docierala do wszystkich mozliwych niemozliwych  zrodel wiedzy o naszym rodzie .Pisala listy ,spotykala sie z przeciekawymi krewnymi ,przepisywala pamietniki , rozsylala zdjecia ,dosylala materialy , szperala po literaturze .Padala czasem na kolana i blagala o to co musiala wydostac spod ziemi .

- Tusia Kroemeke - ktora mimo klopotow ze wzrokiem szperala i nadal szpera w archiwach ziem zachodnich, aby znalezc dowod na to co stoi w pamietniku Zdzislawa .........." Krygowscy wywodza sie z piaszczystych lez nadwarcianskich ", to wlasnie ona wyszukala artykul o Wojtku Majewskim .

- Edziu Krygowski , ktory wraz z ks. Proboszczem ROGALA z Futomy po dlugiej grzebaninie w ksiegach koscielnych dostarczyli nam wiedzy dat i powiazan az do Walentego i Kacpra .Przyblizajac nam postacie Jana i Julii oraz Piotra swego pradziadka , ktory byl bratem Jana Krygowskiego

- Broniu Jaskiewicz historyk i znawca rodu Krygowskich

- Joziu Krygowski - pseudo ' 'odrabana galaz '', bo mimo wysilkow nie mozemy znalezc wspolnych przodkow .Byl on lacznikiem na goracej linii USA - Europa -Prezes i z powrotem .

- Witek Kroemeke - ktory juz od dawna gromadzil wiedze o przodkach i gdyby nie poprzestal to kto wie czy dzisiaj nie udowodnlby nam, ze nasi praojcowie nosili pejsy . Byl bowiem na dobrym tropie ........

- Kinga i Krzysztof Walaskowie i Magda Sulimowska - ktorzy swoj talent wlozyli w projekt zaproszen i rozeslanie ich rodzinie .

- Adele Gallano , Agwam - USA -ktora dostarczyla nam unikalnych zdjec naszej prababci Julii jej corek i synow oraz pomogla w kontakcie z Paula i Boniejean, corkami Jozefa Krygowskiego .

- Paul Krygowski -ktory goscil nas w swojej pracowni w SOHO (mini zjazd )

- Marysia Doniec Marek Krygowski i Witek K. za stworzenie WWW Stron RODU Krygowskich na Internecie

- Maria Jasiniak i Ela Butlewka za udostepnienie pamietnika ojca Zdzislawa Krygowskiego .
 
 

- Nasz KOCHANY I NIEZASTAPIONY Prezes Jasiu Krygowski -ktory nie dal sie dlugo prosic o przyjecie tej odpowiedzialnej funkcji i to dzieki jego operatywnosci jestesmy dzisiaj razem
 

- Oraz wszyscy kuzyni i kuzynki , ktorzy udostepnili nam swoje stare zdjecia , obrazy i pamiatki . 

- No i ja autorka Drzew Rodow - Marysia Bielawska
 

KOCHANI ZYCZE WAM I SOBIE SZCZESLIWYCH WSPOLNYCH CHWIL.

                                                     Autorka Drzewa Rodu Maria Bielawska