Bogdan Pęk

Bogdan Pęk urodził się 8.04.53 w Krakowie, jest absolwentem technikum Rolniczego w Czernichowie oraz wydziału Zootechniki krakowskiej Akademii Rolniczej (rok ukończenia studiów: 1979). Po studiach był kierownikiem tuczarni w Tomaszkowicach, później prezesem Spółdzielni Kółek Rolniczych w Zielonkach. W Tomaszkowicach za zwolnienie trzech pijaków z pracy postawiono mu zarzut "rozbicia organizacji partyjnej". Żonaty. Ma dwoje dzieci. Żona Barbara jest architektem, starszy syn Marek studentem V roku prawa i dobrym koszykarzem. Córka, Anna, uczennicka I klasy L.O., była mistrzynią juniorek w wspinaniu po skalnych ścianach. Zainteresowania ma po ojcu, gdyż Bogdan w latach studenckich był jednym z lepszych oszczepników Krakowa. Teraz jeśli ma wolną chwilę lub urlop, oddaje się spokojniejszym sportom – dobrze gra w bridża i szachy, uprawia wędkarstwo oraz strzelectwo. W tym ostatnim sporcie jako amator odniósł w roku 1998 spektakularny sukces. W strzelaniu z pistoletu na zawodach rangi wojewódzkiej pokonał najlepszych strzelców z policji, wojska, a nawet z UOP.

Staż parlamentarny: poseł II kadencji z ramienia PSL, wybrany dnia: 21.09.1997 do Polskiego Stronnictwa Ludowego. Prezes Zarządu Wojewódzkiego PSL w Krakowie, członek Rady Naczelnej.

Fragment z Gazety Krakowskiej nr 295 (15720) z d. 18-19.XII.1999 (napisał Jerzy Gawroński)

10 lat temu Bogdan Pęk był nowym człowiekiem w ruchu ludowym, spoza wszelkich układów i znajomości. Okres przemian ustrojowych, do których ludowcy wnieśli swój samodzielny głos, premiował postawy radykalne. Walka stała się żywiołem jednego z twórców Ogólnopolskiego Komitetu Odrodzenia Ruchu Ludowego, była zgodna z jego temperamentem i sposobem uprawiania polityki. Dziś po 10 latach, mówi: jestem typowym człowiekiem walki, politykiem wiecowym. Im więcej ludzi, tym lepiej się czuję. Jeśli wiem, że mam rację, nie politykuje, rąbię prawdę prosto w oczy.

Granicą – interes państwa

Ta postawa uczyniła żeń wkrótce polityka wyrazistego, o popularności wykraczającej znacznie poza szeregi własnej partii, jednocześnie budowano mu – szczególnie z lewej strony sceny politycznej – wizerunek człowieka nieodpowiedzialnego. Nic dziwnego, jako poseł z kilkumiesięcznym zaledwie stażem wsławił pełnym determinacji atakiem na sposób prywatyzacji Banku Śląskiego, w wyniku którego – przez "pomyłkowe" niedoszacowanie akcji – Skarb Państwa poniósł wielkie straty. NIK w całej rozciągłości potwierdziła zasadność zarzutów wysuniętych przez Bogdana Pęka, wówczas przewodniczącego sejmowej Komisji Przekształceń Własnościowych. W rezultacie sprawa przybrała wymiar aferalny – z funkcji m.in. musiał zrezygnowac wicepremier i minister finansów.

Bogdan Pęk od siedmiu lat pełni funkcję prezesa ZW PSL w Krakowie, od sześciu jest posłem. Swoje obowiązki poselskie traktuje bardzo poważnie. W minionej kadencji był najaktywniejszym posłem Małopolski, w obecnej już 115 razy występował na sesjach plenarnych, wniósł dziewięć interpelacji poselskich i pięć opinii. Trzykrotnie był przewodniczącym zespołu poselskiego i raz wiceprzewodniczącym. Aktualnie jest wiceprzewodniczącym Klubu Poselskiego PSL. To wszystko jest zauważalne w terenie. I doceniane. W dotychczasowych wyborach na prezesa wojewódzkiego Bogdan Pęk zwyciężał zawsze w pierwszej rundzie.

Do Unii – bez kadzideł

Jest to tym bardziej godne uwagi, że działalność publiczna posła Pęka daleko wykracza poza obronę interesów klasowych. Znajdzie się tam walka o zakaz wyprzedaży polskiego majątku i polskiej ziemi, o zakończenie procesu dekomunizacji, o obronę strategicznych gałęzi przemysłu, ostatnio obronę banków – tych, które jeszcze pozostały polskimi. To nie była walka w sferze ideologicznej, chodziło o wielkie pieniądze, odbywała się bez rękawiczek. Bogdan Pęk głosami SLD i UW odwołany został z funkcji przewodniczącego Komisji Przekształceń Własnościowych, wielokrotnie otrzymywał telefony z pogróżkami. A przeprowadzona ostatecznie przez Sejm Ustawa o Prywatyzacji i Komercjalizacji Przedsiębiorstw państwowych, gwarantująca kontrolę państwa nad tymi procesami, została zawetowana przez prezydenta Wałęsę.

Lokowany jest na prawym skrzydle PSL. Nie zaprzecza, choć uważa, że obecnie w Polsce lewica i prawica to pojęcia niewiele mówiące. Wraz z posłami z ROP-u, KPN-Ojczyzna, Naszego Klubu i częścią klubu PSL założył Zespół na rzecz Polskiej Racji Stanu i ten skład świadczy niewątpliwie o prawicowej orientacji. Z drugiej strony jednak często naraża się prawicowej koalicji, a przynajmniej tej części, która uważa każdy głos wątpiący w sens przystąpienia Polski do Unii za bluźnierstwo.

– A niby dlaczego – mówi Bogdan Pęk. Najważniejsze nie jest samo przystąpienie Polski do Unii, tylko to, na jakich warunkach wszystko będzie się odbywać. Obecny skład komisji negocjacyjnej nie gwarantuje warunków partnerskich. Z dotychczasowej wymiany więcej korzystały kraje Unii niż polskie rolnictwo. Mam dość natchnionych geniuszy, którzy wiedzą wszystko lepiej. Nie zamierzam nikogo pytać o zdanie. Jestem gorącym zwolennikiem samodzielnego PSL.