Krysia tu taki bardzo ważny moment poruszyła. Dziękuję Ci za to. Każdy ma teraz jakiś niedosyt, że nie wszystko co nam rodzice opowiadali myśmy pilnie słuchali czy notowali. Ja pamiętam, że ojciec czy mama o naszych dziejach czy przeszłości bardzo dużo wspominali. Człowiek niecierpliwie nieraz tego słuchał, a dzisiaj żałuje, że się tego nie zanotowało.
    Prośba do Rodziny, piszcie, notujcie, bo jak ks. Twardowski powiedział “...spieszmy się ludzi kochać, bo tak szybko odchodzą...” i faktycznie pamiętamy, że na naszym I Zjeździe był Teofil Jaśkiewicz z ciocią Rózią. Nie ma, już sobie poszedł, a ile on mówił: “przyjedź do mnie, to jeszcze coś opowiem...”, tylko brak tego czasu ... Trzeba znaleźć ten czas, żeby niektóre rzeczy udokumentować, jak Krysia powiedziała, żeby naszym dzieciom, wnukom czy prawnukom przekazywać. Tym bardziej, że dzisiaj tych środków do przekazywania wspomnień jest bardzo dużo, bo myśląc o naszych dziadkach – dziadek nasz napisał pamiętnik, już ciężko chory, przez stryja Miłka (Bogumiła) wręcz ponaglony do tego, i mamy jakąś pamiątkę. A ile naszych krewnych  mogłoby zapisywać bardzo ciekawe wydarzenia? Taka krótka refleksja ... Czy ktoś z Państwa, gości jeszcze chce przemówić?